poniedziałek, 18 sierpnia 2014

Rozdział 2 "Nie boję się już!?"


~*~
Wstała wcześnie rano, zwlekła się z łóżka.
Stanęła przed lustrem, z lekkością obracając się dwa razy.
Nigdy nie wspominała tego co działo się noc wcześniej, zawsze z uśmiechem na ustach witała nowy dzień.
Powoli na paluszkach, jakby tańczyła balet podeszła do schodów, nie chciała nikogo budzić.
Stojąc przy skrzypiących schodach, weszła na poręcz i jak małe dziecko, cała uradowana zjechała po niej.
Dalej już strasznie zaspana szła przez salon w za dużej bluzce z rozkazującą myszką Miki,

 jak i bardzo krótkich czerwono-granatowych spodenkach.
Na twarzy miała zaschnięty i pokruszony tusz do rzęs, nie lubiła nigdy poranków a zwłaszcza na początku wakacji.
Podeszła do wysepki w kuchni i ściągnęła z jej blatu wodę.
Pijąc patrzyła tempo na kalendarz, 1 lipca.
Westchnęła ciężko i podrapała po głowie. Jej włosy wyglądały jak istna szopa, niedbały kuc zmienił się w stos włosów porozwalanych na całej powierzchni głowy, a końcówki od grzywki wylądowały na bokach twarzy, strasznie pokręcone.
Odkładając butelkę na miejsce usłyszała drwiący śmiech.
-Czego tu szukasz?- wypaliła jej przyrodnia siostra, Camila.
-No nie wiem, może tu mieszkam szmato?- ostatnie słowo wymamrotała pod nosem.
-Coś ty powiedziała? 
-Nic, głucha jesteś?!- zsunęła się z siedzenia i ruszyła w stronę swojego 'pokoju'.
-Nie powinnam czegoś usłyszeć- krzyknęła za nią siostrunia.
-Pff.. może Wal się!- wydarła się odwracając w jej stronę.
-Zobaczymy dziś- popatrzyła w niebieskie oczy Cinderelli.
-Grozisz mi!
-Nie, ja tylko ostrzegam.
Dziewczyna nie chciała dużej słuchać pieprzenia Cam i poszła na górę.
Dobrze wiedziała że dziś są urodziny tej ropuchy, ale nie miała zamiaru płaszczyć się, ani przed nią, ani przed jej tatulkiem.
Była samotna odkąd zmarła jej matka, nie miała nic, za to oni wszystko.
Mieszkała na strychu, a te szumowiny paplały się w luksusie.
Każde pieniądze o których mieli pojęcie, zabierali jej. 
Sama w tym całym wielkim domu.
Choć poza nim nie było lepiej, jedna przyjaciółka, a tak to tancerki które uczyła.
   Doszła do pokoju i jednym ruchem nogi o piłkę, włączyła głośnik z ulubionymi piosenkami.
Położyła się na dywan, przeciągając ze zmęczenia. 
Nie spała za długo, a to w jej przypadku nowość.
Popatrzyła przez okno i oślepiły ją promienie słońca.
-Jestem prostym chłopakiem który nie jest wyjątkowy, który potrafi uczucia wypuszczać w postaci mowy. Teraz nie ryje głowy z prośbą  zostań na zawsze tylko nawijam uczucia które przez me życie taszczę- zaczęła podśpiewywać piosenkę lecącą w tej chwili.
Jak na miasto którym jest Dortmund taka pogoda, jaka panowała za oknem była piękna. W końcu nie padało i to było najważniejsze.
Podniosła się i wsunęła na siebie dresy

 jak i top sięgający do brzucha.
Podeszła do lustra i ogarnęła szajbę włosów oraz twarz, uśmiechając do swojego odbicia.
Co, jak co, ale figury mogła pozazdrościć jej nie jedna modelka.
Do wielkiej torby wrzuciła ciuchy na przebranie, wodę oraz wszystkie potrzebne rzeczy.
Zapinając ją, wyłączyła muzykę i ruszyła na dół.
-Cinderella- usłyszała głos, dzięki któremu przeszły ją ciarki.
-Tak- odwróciła się na pięcie, idąc w kierunku salonu.
To co tam zobaczyła, przyprawiło ją o odruch wymiotny. 
-Dziś urodziny twojej siostry i pomyślałem że pójdziesz z nią wybrać szpilki.- popatrzyła na ojca zdezorientowana.
-Pamiętaj że szpilki podniosą twój wzrost, ale nigdy nie podniosą twojego ilorazu inteligencji- zaśmiała się szyderczo patrząc na Camile, a tej żyłka na czole zaczęła niebezpiecznie pulsować. 
-To znaczy nie?- spytał kiedy była w korytarzu i zakładała mocno już zjechane trampki. 
-Nie, i nie boję się że znów mnie przez to uderzysz. Jeżeli już nic nie chcesz, wychodzę! - popatrzyła niepewnie przez framugę drzwi na tatulka i jego córeczkę, wtuloną w niego.
-Dziwka- wypieprzyła przy wyjściu i trzasnęła drzwiami.
-Ups..- zachichotała z goryczą w głosie.
Mijając park i kierując się do sali tanecznej pierwszy raz od dawna patrzyła na ludzi.
Jakaś pani karmiła kaczki przy stawie z wnuczką, starsze dziewczyny siedziały na ławkach i śmiały w głos, a małe smerfy z rodzicami roznosiły lodziarnie.
Czy tylko ona miała tak fatalne życie? Nie, po prostu patrzyła w złą stronę.
Spojrzała by dokładniej, a zauważyłaby parę kłócącą się na pasach, wściekłych kierowców, pijących w zaułku nastolatków, płaczące dziecko przy wściekłej staruszce, jak i biznesmenów wszędzie goniących.
Widziała coś co chciała  wiedzieć, szczęście.
Wchodząc do budynku, nakierowała się ma szatnie.
Paulina jak i reszta dziewczyn była już w środku.
-Hey- krzyknęły wszystkie chórkiem, widząc ją.
-Hey, to dziś Hip-Hop dalej ruchy na sale- zaczęła zarażać je 'pozytywną energią' klaskając w dłonie.
-Ale masz dziś humor, czyli wybrałaś sama czego uczymy panie?- Paulina gdy wszystkie już wyszły, spojrzała na mnie.
-A jak kochasz Hip-Hop więc nie mamrocz nic, tylko lewa, prawa i tańczymy- podeszła do radia i wkładając płytę zaczęła pokazywać im układ.
                               ~*~
Po dwóch godzinach strasznie spocona, wylądowała pod jednym prysznicem z Paulą.
-Idziemy dziś na imprezę, wyrwać jakieś ciacha?
-No nie wiem.
-Kopciuszku..- pomachała jej ręką przed oczami.
-Nie mów tak na mnie- oburzyła się.
-Dobra, więc Cinderella idziemy dziś na dyskotekę?
-Yhm..- przełknęła ślinę w buzi i niepewnie, ale powiadomiła że pójdzie.
Wychodząc z torby wyciągnęła nowe ciuchy i włożyła  na jeszcze trochę mokre ciało.
Torbę wwaliła do szafki i wyciągnęła z niej torebkę.
-Jeszcze trochę i ktoś się skapnie że trzymasz tu torebkę z pieniędzmi- pogroziła jej palcem kumpela.
-Wiem..- przegryzła seksownie wargę, a szatnia wybuchła śmiechem.

Wychodząc roześmiane poszły na lody.
-Dwa malinowe- powiedziała, ta pogoda bardziej na nią działała niż sytuacja w domu.
Facet obok zmierzył ją wzrokiem i puścił oczko, prychnęła nie opanowanym śmiechem i zabierając swój deser ruszyła przed siebie.
Młody chłopak robił zdjęcia każdemu kogo spotkał i z uśmiechem podszedł do niej.
-Mm..- zaśmiała się i posłała buziaczka do kliszy, podskakując.

-Co ty robisz z tymi Niemcami- pokręciła oczami nie dowierzając Paula.
-No jak to, pokazuje jak się bawić, gdy jest takie słońce na niebie i pomimo tego co ma się w domu.
Zaczęła zgrabnie ruszać biodrami w rytm gitary na której grał jakiś facet.

-Ty jesteś jak gorące lato, dziękuje ci naprawdę za to że przypominasz mi ciepłe lato.- zaśpiewał do niej, a ta zarumieniła.
-Proszę- wrzuciła mu 10 złoty.
-Nie gram dla pieniędzy, zabierz to- oddał jej kasę, wkładając do kieszeni.
-Dziękuje, ładnie grasz.
-A ty tańczysz- chłopak nie był stary, miał 19 lat tyle ile ona.
-Łe.. tam nic takiego.
-Wcale nie- wtrąciła się Paulina do ich rozmowy.
Goniła wiatr i każdy to widział, nie będąc w domu dostawała skrzydeł.
Była inna, gdy była sama płakała, a gdy była z przyjaciółką śmiała.
Była jak balon, leci dopóki czegoś lub kogoś jej nie zabraknie.
Bolało ją jak cholera gdy bil ją ojciec, lecz co mogła zrobić?.

"Pozwól mi nadal szaleć za tobą, jak menel za flaszką, jak desperat nad przepaścią.."
                                            ~*~Życie

~*~
Hey:* Za te komentarze dostajecie dziś nowy rozdział =)
Nie podoba mi się aż tak jak pierwszy, ale aż tak zły chyba nie jest.
Cały on jest dedykowany wam wszystkim, lecz znów kogoś muszę wyróżnić.
Laura da silva-  dziękuje za to że jesteś na moich blogach. I pisząc komentarz wywołujesz na mojej twarzy uśmiech. Dziękuje również za wiarę w moje możliwości ;)
No to by było na tyle. Następny rozdział koło czwartku piątku :) 
Może tak zobaczyłabym 10 komentarzy. Uśmiechałabym się jakby nawet było więcej.
No to teraz życzę miłego wieczorku :***
Papa:)

8 komentarzy:

  1. Tak, teraz mogę stwierdzić, że kocham tego bloga <3 Dortmund, więc teraz czekam na pojawienie się Marco. Duuuużo weny ;*

    OdpowiedzUsuń
  2. Kocham <3 tego <3 bloga <3
    Świetny rozdział i wgl ale dziś się nie rozpisuje ponieważ nie mam takiej możliwości :(
    Po prostu chcem kolejny rozdział najlepiej dziś! :)

    OdpowiedzUsuń
  3. O kurczę dziękuje za wyróżnienie!
    Jest mi niezmiernie miło i to ja tobie dziękuje,że tak świetnie czytasz.
    Jak tylko przesyłasz mi link z blogiem to na mojej twarzy pojawia się uśmiech i od razu czytam!Zostawiam wszystko i siadam przed komputerem!
    Co do rozdziału jest świetny,po prostu super,czekam na pojawienie się Marco!!!!
    Pozdrawiam kochana i życzę dużo weny!:*

    OdpowiedzUsuń
  4. Ojejusiu. Kocham cie dziewczyno.
    Chcialabym miec taki optymizm w sobie jak Cinderella.
    Jest bardzo ciekawa jak glowna bohaterka pozna Matca i Marco.
    Taka jedna mala rzecz, ktora mnie trapi...
    A no i musze to powiedziec. Jest to pierwssy blog o Barcelonie jaki czytam i jaki tak bardzo mnie wciagnal, mimo, iz jest dopiero 2 rozdzial.
    Niecierpliwie czekam na nn. ;))

    Buziaczki... ;**

    OdpowiedzUsuń
  5. No! Moja droga! Rozdział strasznie mi się podoba, tak samo jak 1.
    Zaskoczyłaś mnie. Teraz zastanawiam się który bohater męski będzie "wybawcą" Cinderelli spod władzy ojca.... hm??
    Czekam na nn rozdział :*
    Zajrzyj na spam ;)
    Pozdrawiam
    PS Dodaję do obserwowanych.

    OdpowiedzUsuń
  6. O matulko! Dziewczyno już pokochałam tego bloga. Niesamowicie wychodzą Ci rozdziały. Do tego Dortmund *-* Czekam z niecierpliwością na kolejne rozdziały < 3

    OdpowiedzUsuń
  7. Haha no to widzę, że mamy drugiego Kopciuszka :D Bardzo fajnie, widać, że bohaterka ma charakterek i aż miło się to czyta. Mam nadzieję, że książę będzie jej godny :) Czekam na nexta <3

    OdpowiedzUsuń
  8. Hej♥ Trafiłam tutaj dosłownie chyba jakimś cudownym sposobem, nie wiem czy rozsyłałaś na asku wiadomości o nowym blogu, czy nie, ale dzięki Ci, że dotarło do mnie pytanie z linkiem do tego bloga! On jest idealny, dawno takiego nie czytałam, po prostu boski! Na prawdę zazdroszczę Ci, że piszesz tak świetnie. Każde kolejno przeczytane słowo tworzy idealną całość i współgra z resztą!♥ Przeczytałam "na jednym tchu" oba rozdziały i na prawdę jestem pod wrażeniem tego co tutaj przed chwilą się stało. Jesteś na prawdę niezwykłą blogerką, masz "dryk" do tego co robisz! Nigdy z tego nie rezygnuj, jak najszybciej pisz kolejny, bo tak mnie wciągnęło, że już się zastanawiam co będzie w kolejnym!♥ Niecierpliwie czekam na kolejny perfekcyjny rozdział, mam nadzieję, że pojawi się Marcoo *.* W wolnej chwili zapraszam też do mnie ( http://ukryte-marzenia-zawsze-do-spelnienia.blogspot.com/ ) i proszę o informowanie mnie na bieżąco!<3 Pozdrawiam gorąco i całuję ;* MaLinA

    OdpowiedzUsuń